6 listopada, w szary, zwykły dzień, na śniadaniowej przerwie, w naszej szkole zawrzało…Przed każdą klasą tradycyjnie , jak co roku, stanęły stanowiska z różnymi rodzajami ciemnego pieczywa. Słuchajcie, powiecie, samo pieczywo? e tam…to nic takiego.., nic takiego?!
Było mnóstwo różnych rodzajów zdrowego chleba, i razowy i żytni i orkiszowy, i graham, i z ziarnami słonecznika, i z pestkami z dyni a nawet był całkiem zielony z dodatkiem szpinaku… I trzeba powiedzieć, że dużo z nich było z własnego wypieku naszych mam :), którym serdecznie dziękujemy. Ale to nie koniec, do tego „suchego” pieczywa nasi uczniowie poprzynosili zdrowe dodatki , z własnych spiżarni i własnej roboty. Czy uwierzycie że było co tylko dusza zapragnie , takie smaki, że aż pachniało przy stolikach. Dżemy pachnące latem , z moreli, brzoskwiń, truskawek i konfitury malinowe. A jakie powidła śliwkowe , palce lizać Ale to nie wszystko, były pasty twarogowe o różnych smakach , nawet z tuńczyka. Były humusy i słuchajcie, nie uwierzycie, nawet smalec domowy pojawił się w kilku odsłonach. Pysznych!!! Każdy uczeń mógł spróbować wszystkiego i niektórzy próbowali…oj próbowali…Nie możemy się doczekać następnego Festiwalu Żytniego Chleba, szkoda, że aż za rok…:)